ENTER

why do we forget during birth?
there are fewer and fewer places where I can hear silence
I open the gate
to the journey that has actually been going on for a long time
setting time and day without it
a ritual of repetitions
the rhythm gives birth to a trance
inhale, exhale, and breaks between them
breaks between them
Life-giving Breath

I’m inside
72% water – ap
12% earth – prithvi
6% air and ether each – vāyu and ākāśa
4% fire – tej
my body is composed of the elements
delicate tingling and warm gusts in it
flows in systems
impressions
sensual pulsing senses
the game of opposites
can we transform poison like a peacock into life-giving food?
differences in feelings and dependencies affecting on them
layers and levels
imprints of activated areas
they whisper rustles of understanding the meanings of forms and events
yet it is in us
collected textures of touched tissues
gesture of release
colors, vibration sounds
the wonder of organic meanings

there is something in it that we forget…
the core of the being
like acceptance without improvement
without the duality of life
starting from zero in the light of being
invisible impulses
issued border crossings
rejection of movement and simplicity
prayer in connection
the Sun and the Moon

PADMĀSANA
asana to achieve the best position for pranayama practice

padmāsana leg wide backrest
for rapture let the root cut into the soil
and from the mass they will nourish the trunk to heaven
presence and movement in motionless
hands listen to light and shadow

skin detached from the rest
a frozen receptive vessel
of all shells is an essential mixture
a fabric that is delicate and strong

for getting to know the instrument of playing
three seals
jālandhara bandha
in the first embrace, a hole in the net
protects the moon’s coolness
in the sun the pressures follow equalized
and two flows falling in swirling love
mūla-bandha
an ancient source at the base
the root which sucks the sip in stop
changing the circulation of the flow
the upward direction is chosen
uḍḍīyāna-bandha
like a great bird that spreads its wings
with the reflection of the footsteps, he fuels the fire
after exhaling
steaming, taking off
and the higher
the more in the dispersion of air it disappears

ENTER

dlaczego rodząc się zapominamy?
coraz mniej jest miejsc, gdzie słyszę ciszę
otwieram bramę
do podróży, która w rzeczywistości już dawno trwa
ustawienia pór dnia i czasu bez niego
rytuał powtórzeń
rytm rodzi trans
wdech, wydech i przerwy pomiędzy nimi
przerwy pomiędzy nimi
Życiodajne Tchnienie

jestem w środku
72% woda – ap
12% ziemia – prithvi
po 6% powietrze i eter – vāyu i ākāśa
4% ogień – tej
z elementów składa się moje ciało
w nim delikatne mrowienia i ciepła podmuchy
przepływy w układach
wrażenia
sensualnych zmysłów pulsowanie
gry przeciwieństw
czy możemy truciznę jak paw przekształcić w życiodajny pokarm?
różnice poczuć i zależności wpływające na nie
warstwy i poziomy
odciśnięcia uruchomionych obszarów
szepczą szelesty rozumienia znaczeń form i zdarzeń
a jednak jest to w nas
zebrane faktury dotykanych tkanek
gestu uwolnienie
kolory, dźwięki wibracji
cudowność organicznych znaczeń

coś w tym jest, że zapominamy…
jądro istoty
jak akceptacja bez poprawy
bez dwoistości życia
początek od zera w lekkości bytu
niewidoczne impulsy
wypuszczone przekroczenia granic
odrzucenie poruszeń i prostota
modlitwa w połączeniu
Słońca i Księżyca

PADMĀSANA
asana umożliwiająca osiągnięcie najlepszej pozycji do praktyki pranajamy

padmāsany nóg rozłożyste oparcie
dla uniesienia korzeń niech wryje się w glebę
i z masy zasili pień do nieba
obecność i ruch w bezruchu
dłonie słuchają światła i cienia

oderwana od reszty skóra
zastygnięte receptywne naczynie
wszystkich powłok esencjonalna to mikstura
delikatnej a mocnej zarazem tkaniny

dla poznania instrumentu grania
trzy pieczęcie
jālandhara bandha
w pierwszym uścisku oczko w sieci
chroni chłody księżyca
w słońcu ciśnień następuje wyrównanie
i dwa przepływy spadające w wirującym ukochaniu
mūla-bandha
źródło prastare u podstawy
korzeń co zasysa łyk w zatrzymaniu
zmiana obiegu przepływu
kierunek w górę obrany
uḍḍīyāna-bandha
jak wielki ptak rozkłada swe skrzydła
odbiciem podnóży podsyca ogień
po wydechu
na parze poddaje się wzlotowi
a im wyżej
w rozproszeniu powietrza zanika