KROPLE PIASKU

2015/2016 – wiersze 
2016/2017 – ciało jako filtr ekstrakcyjny 
2017 – cykle obrazów, nagrania video
2018, 2020 – performance I i II

Tekst / Ciało / Dźwięk / Obraz – Natura / Technika

Realizacja powstała w poszukiwaniu wyższej jakości życia oraz w wyniku praktyki 5Rytmów Gabrielle Roth i praktyki 5Elementów.
Składa się z trzynastu wierszy tworzących warstwowe prace. Każdy wiersz zawiera cykl lustrzanych prac jestem tobą i każdym innym. Projekt zamyka grupa obrazów po drugiej stronie. Powstały dwa działania performatywna do pierwszego i drugiego wiersza oraz praca video w rozdarciu skrajności.

TRZYNAŚCIE POZIOMÓW DO BRAMY

1. w rozdarciu skrajności
2. nie wstydzę się
3. kiedy nie poczuję na twarzy wiatru
4. w nagości
5. w deszczu na tafli wody
6. szczelina w czarnej skale
7. piasek uniesień
8. patrz mi w oczy
9. na skrzyżowaniu
10. w zwolnionym tempie
11. krople wody w dłoni
12. przestrzeń w plamy
13. przejść przez bramę

Performance w rozdarciu skrajności / DOŚWIADCZENIE MOCY BYTU – pierwszy z trzynastu poziomów do bramy.
Wydarzenie BUTOH KAI / BUTOHSFERA, Warszawa, 2019
fot. Anna Kazimierczak

Wystawa indywidualna krople piasku / obrazy intermedialne jestem tobą i wszystkimi innymi
Performance w rozdarciu skrajności / DOŚWIADCZENIE MOCY BYTU – pierwszy z trzynastu poziomów do bramy.
Jurek Trawiński Ekoturystyka, Pracownia Miedziorytnika, Nowina, Henryków, 2019

Wystawa indywidualna krople piaskuobrazy intermedialne: jestem tobą i każdym innym, w rozdarciu skrajności, po drugiej stronie
Wydarzenie BUTOH KAI / BUTOHSFERA, Warszawa, 2020
Performance nie wstydzę się / WYRAŻENIE SERCA – drugi z trzynastu poziomów do bramy.

Dwunasty wiersz
przestrzeń w plamy / UCIELEŚNIENIE DUSZY

jej tu nie ma
jest w iluzji, którą tworzy na żywo
przestrzeń w plamy
odnaleziony obszar
miły
coraz milszy
nienazwany
nie do nazwania
niezbadany
nie do zbadania
z cieni drzew na ścianie
malowidło
ze snu o wolności
z przeznaczenia
z przypadku co go nie ma
ukształtowało cię światło
ostre słońce
przymrużone oczy
formy się zmieniają
snują się marzenia
wyobrażenie ze ścian wybiegło na zewnątrz
wirowało
realność i nierzeczywistość mieszały się w chwili
migoczący, magiczny obraz natury
nie przerzuca piasku 
to co w nim jest krąży w podmuchu wiatru wokół niej
kiedy wiatr ustaje spada i wtapia się do wnętrza
można powiedzieć, że ciało zmienia się w piaskownicę
ale jednocześnie w tej samej chwili jednoczy się z pustynią
a na pustyni nie ma piaskownic 
jest przestrzeń nieograniczona co wciąga ją
i w niej przepada
zamykam oczy
zostań póki nie zasnę
opowiadasz
jestem tam cały czas
otaczasz mnie gałęziami
dajesz ciepło gdy stajesz się słońcem
przenosisz mnie do początku bycia
nie szukam już siebie
totalne bycie i niebycie całkowite
moja dusza ulatuje
jak motyl i ćma do światła
to się nie powtórzy
żeby tak zniknąć
zdematerializować się 
niech mnie pochłonie wszechświat
stać się wszechświatem

Przewijanie do góry